Wśród starszego pokolenia naszego kraju utarł się schemat, że im młodszy człowiek tym bardziej nierozsądny i roztrzepany. Krąży także opinia, iż młodzi ludzie XXI roku cechuje spora niegospodarność. Nienauczeni oszczędności myślą, że życie ponad stan jest możliwe za wszelką cenę. Czy jest to prawda? Jeśli traktować tą opinię jako plotkę, to zgodnie z zasadą, że w każdej plotce jest ziarenko prawdy i to znajduję jakieś odzwierciedlenie. Zastanowić się jednak trzeba czy starsze osoby wzięły pod uwagę wszystkie sytuacje wpływające na taki a nie inny obrót spraw. Bo przecież nie wolno generalizować i „wsadzać” wszystkich do jednego „wora”. Dziś człowiek wkraczający w dorosłość ma trudny orzech do zgryzienia. Brak pracy lub praca poniżej swoich kwalifikacji, niskie zarobki i jeszcze trudności w znalezieniu odpowiedniego lokum. Wszystkie te czynniki mocno nadwyrężają jego odporność psychiczną i powodują, że sfrustrowany szybciej i bezmyślnie sięga po kredyt czy pożyczkę. Jednak czy ma inne możliwości? Jeśli nie posiada zaplecza finansowego w postaci rodziców lub za życia nie otrzymał spadku to w jaki inny sposób ma kupić mieszkanie, samochód by móc się usamodzielnić? Nie ma innych możliwości. Już na starcie musi ponieść olbrzymie ryzyko finansowe. Jednak przy zachowaniu odpowiednich standardów życia, rzetelności w wykonywaniu spłat oraz uczciwości wobec samego siebie ma dużą możliwość na sprawne sfinalizowanie zobowiązań wobec danego banku. A po kilkunastu latach zapomni o stresie związanym z kredytem i kto wie, może swoim wnukom będzie opowiadał to jako anegdotę lub przestrogę, że do życia należy podchodzić z umiarem i umieć pogodzić się z faktem, że dorosłość to miliony wyrzeczeń. Takie właśnie sytuacje i podejście młodych osób pokazuje i udowadnia innym, że i oni posiadają rozsądek i potrafią trzeźwo myśleć. A chęć samorozwoju i realizacji marzeń to niejako fundament naszego życia nawet jeśli aby to osiągnąć musimy ryzykować utratą swoich finansów.